Od tego zależy przecież zachowanie czystości w domu, uniknięcie nieprzyjemnego zapachu, plam na podłodze, dywanie, meblach. Jak nauczyć psa sikać na dworze? Tego zadania powinniśmy się podjąć, gdy tylko szczeniak pojawi się w naszym domu. Instynkt nakazuje mu załatwianie się z dala od miejsca, w którym najczęściej przebywa i śpi.
Pogoda na jutro dla Zawiercia spędza ci sen z powiek? Już nie musisz się martwić tym, że nie wiesz, czy jutro będzie ciepło. Przypnij tę stronę do ulubionych, a już zawsze będziesz wiedzieć, jaka pogoda będzie jutro. Według meteorologów w piątek, możemy spodziewać się temperatur na poziomie 32°C w najcieplejszym momencie dnia oraz wiatru o prędkości 22 km/ na jutro (piątek, dla ZawierciaJutro słupki rtęci pokażą 32°C w cieniu. Kolejna noc przyniesie nam temperatury rzędu 18°C. Opady deszczu pojawią się w piątek na 87 %. Synoptycy przewidują, że spadnie ok. mm deszczu. Nie zapomnij zabrać parasola. Polecamy na każdą pogodę10 "dowodów" na istnienie UFO. Wiele osób w to naprawdę wierzyZgodnie z prognozą pogody Zawiercia, w piątek ( wiatr może osiągnąć w porywach do 22 km/ związku z tym odczuwalna temperatura będzie wynosić 16°C. Kierunek wiatru będzie południowy. Indeks promieniowania UV na piątek wynosi 3, co oznacza średnie zagrożenie podczas dłuższego przebywania na słońcu. Noś okulary przeciwsłoneczne, ochraniaj ciało ubraniami i nakryciem głowy. W południe, gdy promieniowanie jest najintensywniejsze, poszukaj zacienionego miejsca. Pogoda w Zawierciu w piątek:częściowe zachmurzenie. maks. temp. 31 do 33 °c, min. temp. 17 do 19 ° i akcesoria w korzystnych cenachMateriały promocyjne partnera Prognoza pogody na jutro dla Zawiercia Oto przewidywane warunki meteorologiczne na piątek, Temperatura w dzień: 32°C. Temperatura w nocy: 18°C. Wiatr: 22 km/h Kierunek wiatru: północno-zachodni. Prawdopodobieństwo opadów deszczu: 87%. Prawdopodobieństwo wystąpienia burzy: 0%. Indeks promieniowania UV: Polecamy na każdą pogodęSuknie ślubne kiedyś i dziś: Tak przez 100 lat zmieniły się panny młoda i modaIdealny sposób na spędzenie wolnego czasuMateriały promocyjne partnera
Zgodnie z nim posiadanie takiego psa, a także hodowla tego typu ras wymaga specjalnego pozwolenia. Agresywnych ras psów lepiej jednak nie trzymać w domu, a już szczególnie w małym mieszkaniu. Zachowanie zwierząt jest nie do przewidzenia, część z nich bardzo źle znosi zamknięcie i ograniczoną przestrzeń, na której mogą się Koty niewychodzące rzadko są zarzewiem sąsiedzkich konfliktów, choć… czasem też do tego dochodzi. Zwłaszcza gdy ktoś ma ich więcej i nie czyści kuwet dostatecznie często. Przykry zapach może się wtedy wydostać na klatkę schodową. Szczególnie jeśli nie kastruje kocurów – a tak niestety też bywa. Zdarza się też, że sąsiedzi nie mogą znieść braku wyobraźni właściciela. Na przykład gdy ten ma kota niewychodzącego, ale nie zabezpieczył balkonu na trzecim piętrze. Są wtedy skazani na codzienne obserwowanie śmiertelnie niebezpiecznych balansów mruczka na balustradzie. I nic dziwnego, że krew ich zalewa na bezmyślność takiego „opiekuna”. Zazwyczaj jednak sąsiedzkie konflikty o koty dotyczą mruczków wychodzących. Co przeszkadza sąsiadom? Najczęstsze sąsiedzkie konflikty o koty: kuweta z piaskownicy Załatwianie się do piaskownicy najczęściej wywołuje sąsiedzkie konflikty o koty. Nic dziwnego: dla mruczka piaskownica jest wymarzoną kuwetą i niejeden skorzysta z takiej toalety. Trudno się dziwić, że takie zachowanie zwierzaka budzi irytację rodziców. Prawdą jest też jednak to, że akurat ten problem łatwo rozwiązać: piaskownicę można przykryć. To jednak teoria, bo w praktyce, nawet jeśli jest taka możliwość, mało komu się chce to robić… Niezapowiedziane kocie wizyty Koty wychodzące są często dobrze zsocjalizowane i chętne do kontaktów z obcymi ludźmi. Jeśli podchodzą do nich na dworze, często dostają uśmiech i głaski (choć kiedyś mogą trafić na kogoś, kto je skrzywdzi…). Jeśli jednak zaczynają składać niezapowiedziane wizyty sąsiadom z parteru, wchodząc do nich przez okno czy balkon – to już nie wszystkim się spodoba. Ktoś przecież może mieć alergię na koty. Albo własnego mruczka, który się poczuje zagrożony takimi odwiedzinami. Albo psa, który może przybyszowi zrobić krzywdę – a przecież nikt nie chce być świadkiem rozlewu krwi. „Przesadzanie” roślin na balkonie Nawet jeśli sąsiad nie wpuści kota do mieszkania, ten może się rozgościć na jego balkonie i zająć się np. roślinami w doniczkach… Jeżeli zechce je skubać, na dodatek grozi mu zatrucie. A jeśli bezceremonialnie ułoży się do snu w skrzynce pełnej mięciutkich roślinek, to… my też możemy się spodziewać niezapowiedzianej wizyty – sąsiada. I raczej nie będą to miłe odwiedziny… Drzemki w dziecięcych wózkach Można by dyskutować, czy dziecięce wózki powinny stać na klatce, bo przecież blokują drogę ewakuacyjną. Często jednak stoją i… stają się miejscami drzemki mruczków, które dostały się na klatkę (bo np. ktoś życzliwy je wpuścił), ale ich właściciele o tym nie wiedzą i nie otworzyli im drzwi do mieszkania. Dla kota to nic strasznego, jeśli pod łapą ma wygodną miejscówkę, w której może poczekać, aż opiekun sobie o nim przypomni. Ale jeśli zostanie na tym nakryty przez właściciela wózka, który do tego jest zdania, że koty roznoszą choroby czy duszą dzieci w łóżeczkach… No, to sytuacja będzie nie do pozazdroszczenia! Zapachy na klatce schodowej Nawet jeśli kot omija wózki, zapewne będzie miał inne pomysły na spędzenie czasu na klatce schodowej. Wykorzysta go na oznaczenie terenu na różnych piętrach, a na jednej z wycieraczek – z sobie tylko wiadomych powodów – może nawet zaznaczyć swoją obecność w jakiś szczególny sposób. Co gorsza, gdy już sobie takie miejsce wybierze, ta arcykłopotliwa sytuacja może się powtarzać.
Spróbuj przez 5 do 8 minut po wejściu do domu nie zwracać uwagi na psa (wiem, że to bardzo, bardzo trudno). Nie patrz na niego i nie odzywaj się. Po tym czasie przykucnij tyłem do niego i pozwól mu podejść, a potem pochwal go. Jeżeli nie zdobędziesz się na to, to pogódź się z faktem popuszczania moczu i daj psu spokój.
Mieszkańcy na jednym z osiedli zauważyli, że od kilku dni pies jest zamknięty na balkonie. Na miejsce została wezwana straż pożarna oraz policja. Pies zamknięty na balkonie Zdarzenie miało miejsce w jednej z dzielnic Warszawy – Pradze Południowej na ulicy Zana. Najprawdopodobniej psiak został pozostawiony na balkonie, bo jego właściciel wyjechał na Święta. Jeden z mieszkańców po dwóch dniach zadzwonił na policję i zgłosił ten fakt. Na miejscu pojawili się również strażacy, którzy dzięki drabinie dostali się na balkon. Facebook Okazało się jednak, że psa nie można zabrać z powodów… prawnych. Jakich? Tego nie wiadomo, ale najprawdopodobniej chodzi o to, że nie udało się nawiązać kontaktu z właścicielem. Facebook Zwierzę otrzymało jedzenie, wodę oraz koc na nadciągające noce. Funkcjonariusze musieli początkowo odpuścić i zostawić biednego psiaka na pastwę mrozu. Nocna akcja A jednak funkcjonariusze wspólnie z działaczami na rzecz zwierząt nie odpuścili i wrócili w nocy po psa. Jak powiedział jeden z przedstawicieli z warszawskich organizacja prozwierzęcych: Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby komuś w pobliżu przyszło do głowy odpalenie petardy. Gdyby pies został na noc na balkonie, jego życie z pewnością byłoby zagrożone Nie ujawniono danych o piesku ani o właścicielu. Właściciel najprawdopodobniej będzie odpowiadał za znęcanie się nad zwierzętami i zostanie podciągnięty pod odpowiedzialność karną. To przestępstwo, za które grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności, jeśli sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem. Biednemu psiakowi groził nie tylko ogromny stres, ale również zagrożenie życia. Facebook Włoskie przepisy We Włoszech a dokładniej w mieście Werona wprowadzono prawo, które zabrania pozostawiania czworonoga na balkonie, w szczególności w upalne dni. Facebook Policja nagminnie dostawała zgłoszenia o tym, jak biedne zwierzęta dogorywały i cierpiały, gdy ich właściciele zamykali ich na balkonach, w trakcie wyjazdów do pracy. Lokalne władze postanowiły ukrócić tej precedens i karzą mandatem, który może wynosić nawet 5 tys. złotych. Czy można być bardziej bezmyślnym i głupim zostawiając psa w taką pogodę na balkonie? Źródła:
Upalne temperatury powracają! Pamiętajmy w tych dniach także o naszych czworonożnych przyjaciołach i nie zostawiajmy ich zbyt długo na rozgrzanym od słońca balkonie. Jeśli w czasie upałów zauważysz na balkonie psa, który w dodatku wydaje się ospały lub przeciwnie – jest pobudzony i głośno szczeka, masz prawo zareagować.

Różnorodność nie jest zła To, że koty i psy różnią się między sobą, jest wiadome. To naturalne, że automatycznie wymaga to innego trybu życia i przystosowania się od opiekunów tych czworonogów. Nie znaczy to, że któreś zwierzę jest lepsze czy gorsze… Jest po prostu inne i wszystko zależy od tego, jakiego życia u boku pupila oczekujemy – bardziej psiego czy bardziej kociego?Różnice w posiadaniu kota i psa Kwestia higieny Koty są czystsze i do autohigieny przykładają bardzo dużą wagę. Wylizują się bardzo często i jak wiadomo załatwiają swoje potrzeby do kuwety, o ile nie mają problemów behawioralnych. Natomiast życie z psem wymaga wychodzenia na dwór i sprzątania przez nas. Kot zakopuje swoje odchody w kuwecie, jednakże my również musimy łopatką zebrać je ze żwirku i posprzątać. Nie ulega jednak wątpliwości, że prymarne potrzeby psa zmotywują nas do aktywniejszego stylu życia. Ale! Z kotem też możemy wychodzić na spacery na smyczy. Potrzeba spacerów Bezpośrednio z kwestii higieny wywodzi się inna różnica… mianowicie aspekt wychodzenia na spacery. Psie załatwianie się na dworze determinuje konieczność spacerów z psami. Posiadanie szczekającego czworonoga automatycznie motywuje nas do aktywniejszego trybu życia, ponieważ trzeba wstać z łóżka z rana, by odbyć ten pierwszy, poranny. Natomiast życie z kotem jest z automatu bardziej domowe. Kot załatwia się w kuwecie i krótko mówiąc: „mamy spokój!” Jednak wszystko zależy od tego, co kto lubi. Jeśli lubimy spacerować, a mamy mruczka, również możemy oddawać się takiej czynności i pokazywać kotu świat, zabezpieczając go za pomocą uprzęży i sprzętów i gadżetów Oczywiście wszystko zależy od gustu i charakteru opiekuna, jednakże z reguły posiadanie kota wiąże się z zajęciem większej przestrzeni w mieszkaniu na jego sprzęty. Łóżeczko, spory drapak, kuweta, specjalne półki do zabawy, miseczki, siatka osłaniająca balkon, jeśli takowy się ma… to więcej w porównaniu do podstawowych łóżka i misek u psa. Natomiast nie jest to żaden minus i na pewno dla każdego jest jakieś rozwiązanie. Nawet dla miłośnika pięknych wnętrz znajdą się designerskie lub wbudowane do mebli kuwety oraz oryginalne drapaki, które dodatkowo uzupełnią wystrój domu, nadając mu charakter. Zarówno kocie, jak i psie gadżety nie muszą być zwyczajne i „brzydkie”. Styl zabawy Które zwierzę bawi się większą liczbą zabawek? Psy czy koty? Różnie to bywa, ale jedno jest pewne… Choć obydwa gatunki zwierząt lubią zabawę piłeczkami bądź splecionymi sznurkami, to sposoby, w jakie oddają się zabawie różnią się od siebie. Psy raczej gryzą zabawki, lubią się trochę z nami podroczyć (pomocować) podczas wyrywania ich oraz kochają biegać i aportować. Koty wolą latać za zabawką, którą odbijają łapkami niczym krążek hokejowy lub próbują złapać piórka zaczepione na końcu kijka, którym kieruje opiekun. Jednakże choć preferencje i style zabawy obu gatunków są różne, to spotkamy także poszczególne osobniki bądź rasy kotów, które lubią aportować (np. rasy devon rex lub egipski mau).Sucha karma w diecie Jeżeli chodzi o psy, to mogą jeść zarówno mokrą, jak i suchą karmę. Z kolei koty raczej nie powinny jeść suchej karmy, a na pewno nie powinny żywić się tylko nią. Naukowcy ze Szwedzkiego Uniwersytetu Agricultural Science przeprowadzili badania, których wyniki zaskakują. Ryzyko rozwoju cukrzycy rośnie także u kotów o prawidłowej wadze, ale karmionych suchą karmą. Mając kota, można całkowicie zrezygnować z chrupek na rzecz domowego żywienia, mokrej karmy lub diety bazującej na surowym pożywieniu. Z psem jest inaczej: może jeść tylko i wyłącznie karmę suchą, jednak warto włączyć do jego diety także karmę mokrą. Tolerancja na warzywa Psy mogą być wszystkożerne, natomiast koty są zwierzętami typowo mięsożernymi, jak pisze Organizmy szczekających czworonogów są przystosowane do trawienia roślin, natomiast organizmy mruczków niekoniecznie. Dlatego raczej nie próbujmy przemycać naszemu kotu dużej ilości roślinności, bo skończy się to "rewolucją kuwetową". Natomiast w wypadku psów warzywa nie są obowiązkowym składnikiem ich diety, jednak niektóre z nich mogą być cennym dodatkiem żywieniowym. Przykładowo seler, dynia czy marchew zawierają między innymi witaminy A oraz E. Źródła: się tym artykułem:Pola BajeraMam na imię Pola. Ukończyłam Filologię Polską na UW, a obecnie kontynuuję ten kierunek na studiach magisterskich. Zaczęłam też drugie studia z Hispanistyki. Uwielbiam zwierzęta, podróże, kuchnie świata i poezję – piszę też swoją własną. Moja ulubiona rasa kota to devon rex.

Wycieranie łap po spacerach. Utrzymanie czystości w domu bardzo ułatwi przyzwyczajenie psa do czyszczenia łapek zaraz po wejściu do domu, po każdym spacerze.. Warto uczyć już szczeniaka, że po powrocie grzecznie czeka na wytarcie łap, a nie pędzi wytarzać się w naszej pościeli, pozostawiając na niej błotniste plamy i p
- To się w głowie nie mieści. Jak można być tak nieczułym?! Zamknie tego psiaka na zimnie, a ten biedny wyje i szczeka, bo chce wejść do środka. Nawet go chyba nie wyprowadza, bo na posadzce jest pełno psich kup – opowiada nam zbulwersowana mieszkanka bloku przy Grochowskiej. Niemal co noc powtarza się ten sam scenariusz. Dariusz K. (50 l.) zrobił psu z balkonu toaletę. Biedne zwierzę siedzi skulone na zimnym betonie wśród odchodów. Skomle i drapie w drzwi, ale te są zamknięte. - Dzwoniliśmy do straży miejskiej, ale nie pomogli, prosiliśmy więc o interwencję policję – mówią mieszkańcy bloku. Dariusz K. nie wpuścił policjantów do środka. Ale po interwencji wpuścił psa do mieszkania i wyszedł z nim na korytarz. Bondi nie wyglądał na zagłodzonego, ale był wystraszony. Dlaczego jest trzymany na balkonie nawet zimną nocą? - Nic mu nie jest. Pies się przegrzewa w domu – odpowiedział reporterom „Super Expressu” Dariusz K. Nie chciał pokazać policjantom w jakich warunkach mieszka z psem. Funkcjonariusze odeszli po wyjaśnieniach.
Naturalnym zachowaniem każdego psa jest załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych poza tzw. gniazdem. Problem w tym, że na początku pupil uważa za swoje gniazdo jedynie własne posłanie, a nie całe mieszkanie. Efektem tego przekonania nierzadko jest zanieczyszczania podłóg, kanapy czy nawet łóżka. Na pojawił się już artykuł na temat radzenia sobie z sąsiedzkim konfliktem na tle hałaśliwego psa. Był on jednak napisany z perspektywy właściciela. Tymczasem trzeba wcielić się w rolę tych mieszkańców bloku czy osiedla, którzy boją się psów, a przede wszystkim nie akceptują ciągłego hałasu, szczególnie w nocy. Jest to zupełnie zrozumiałe. Jeśli jesteś takim sąsiadem i czyjś pies rzeczywiście zatruwa Ci życie, nie chowaj głowy w piasek. Podpowiadamy, co warto zrobić w takiej sytuacji. Nie udawaj, że problem nie istnieje Najgorszą rzeczą jest unikanie sąsiada i przeklinanie go (i jego psa) we własnych czterech ścianach. Uwierz w to, że sąsiad naprawdę może nie wiedzieć, że zachowanie jego czworonoga komukolwiek przeszkadza. Może przecież chodzić nie tylko o szczekanie, ale też np. zostawianie sierści na klatce czy załatwianie się na trawniku przy bloku. Najważniejsza jest komunikacja, w dodatku koniecznie otwarta i bez niedomówień. Zamiast bawić się w ciuciubabkę czy głuchy telefon, po prostu zapukaj do drzwi sąsiada i wyłóż kawę na ławę. Powiedz mu, co Ci nie odpowiada i poproś, aby sąsiad wpłynął na swojego psa. Rada Aby mieć jeszcze mocniejszy argument, porozmawiaj o problemie z innymi sąsiadami i dowiedz się, czy im także przeszkadza zachowanie psa jednego z mieszkańców. Jeśli tak, zróbcie wspólną listę z postulatami. Nie donoś! Bardzo złym pomysłem jest złożenie donosu na sąsiada zanim jeszcze ktokolwiek odbędzie z nim rozmowę. Jest to klasyczny przykład braku komunikacji i niestety znak naszych czasów. Nie chcemy ze sobą rozmawiać, wolimy załatwiać wszystkie sprawy anonimowo, przez kogoś. To przykre. Policja oczywiście zareaguje na zgłoszenie, być może ukarze sąsiada mandatem, ale czy o to rzeczywiście chodzi? Celem jest przecież to, aby pies przestał terroryzować mieszkańców. Lepiej więc najpierw szczerze porozmawiać z właścicielem. Na donoszenie przyjdzie jeszcze czas. Cierpliwość jest piękną cechą Oczywiście nie żądaj od sąsiada, aby natychmiast uciszył psa czy np. wyrzucił go z domu, bo to absurd. Dobrze będzie jednak ustalić termin, w jakim zwierzę zacznie się zachowywać lepiej, czyli np. nie będzie wyć po nocach, szczekać pod nieobecność właściciela czy warczeć na każdego, kogo zobaczy na klatce schodowej. Jeśli sąsiad nie przyjmie Twojej argumentacji i będzie wyraźnie dążyć do konfliktu (tacy ludzie niestety się zdarzają), nie pozostanie Ci nic innego, jak zgłoszenie sprawy do wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Administracyjny tryb interwencji nie jest przyjemny i bywa długotrwały, ale czasami nie ma innego wyjścia. . 461 268 389 290 158 205 5 455

załatwianie się psa na balkonie